Fluffy autumn bag

Ostatnio spotkałam się z tekstem Juliana Tuwima, iż listopad jest jednym z dotkliwszych wrzodów na dwunastnicy roku. Cóż, nie wiem jak Wam, ale mnie listopadowe dni wręcz uciekają z prędkością światła. Połowa tego miesiąca już za nami, a koniec roku bliżej niż nam się wydaje.  Dni są coraz krótsze, zimę wręcz czuć w powietrzu! Dla mnie ten przejściowy okres jest idealnym czasem na eksperymentowanie z różnymi fasonami, krojami, wzorami. Tym razem padło na futrzaki. 

Co prawda moda na naturalne futra wciąż niestety ma się dobrze, tak bardzo mnie to cieszy iż ich sztuczne alternatywy jak i dodatki zaczęły królować w kolekcjach wielu projektantów i wśród wielu kobiet. Wśród tych syntetycznych produktach myślę, że każda z nas znajdzie coś interesującego. Futrzane kamizelki, kurtki, buty, rękawiczki czy też torebki - są ciekawym dopełnieniem wielu stylizacji, niemniej ja od zawsze obawiałam się tego typu futrzanych elementów. Moje obawy wynikają z tego, iż niestety jest bardzo cienka granica pomiędzy fajną, gustowną stylizacją w którą wpleciony jest futrzany element z strojem dnia, który dla mnie zahacza o kicz, tandetę. Jestem ciekawa czy Wam przypadnie moja dzisiejsza propozycja z lekkim futrzanym dodatkiem w postaci torebki, niemniej szykuję już dla Was inny wpis z futrzaną górą - bądźcie czujni, niebawem post na blogu. ;) 

Torebka, Sweter - Szachownica
Buty - Renee
Płaszcz - no name
Szalik - Sinsay

Jestem ciekawa jak u Was z jesienią, dni Wam uciekają, czy płyną wolno? ;)
Do następnego!